Kuriozalnie zakończyła się wyprawa Lechitów do Pakości. Będącym na fali rypinianom nie dane było zmierzyć się z tamtejszą Notecianką. Wszystko przez brak dokumentów potwierdzających aktualne badania lekarskie. Karty zdrowia zawodników, które wraz z nimi powinny znaleźć się w autokarze, zostały niestety w Rypinie. Nie pomogła natychmiastowa akcja sprowadzenia wymaganych dokumentów na stadion. Dotarły one do Pakości pięć minut po terminie, jaki sędzia zawodów Krzysztof Kanclerz dał Lechowi na ich dostarczenie. Arbiter był nieczuły na argumenty rypinian i mimo, że karty fizycznie znalazły się ostatecznie na obiekcie Notecianki, w myśl zasady dura lex, sed lex nie rozpoczął spotkania. Ten poważny błąd proceduralny kosztował więc drużynę porażkę bez gry. 

Ta niecodzienna sytuacja przerwała niestety znakomitą passę zwycięstw Lecha. Mecz w najbliższych dniach zapewne zostanie zweryfikowany jako wygrana 3:0 gospodarzy. W obliczu spodziewanego walkowera władze klubu ze Sportowej zapewniają, że całe to przykre zdarzenie zostanie dogłębnie przeanalizowane, tak aby podobne historie nie powtarzały się w przyszłości.

Notecianka Pakość - Lech Rypin 3:0 (walkower)