Sponsor główny:
Sekcje sportowe
Terminarz
Tabela
1. Wda Świecie67
2. Chemik Bydgoszcz55
3. Tłuchowia Tłuchowo50
4. Start Pruszcz44
5. Lech Rypin44
6. Cuiavia Inowrocław40
7. Unia Wąbrzeźno40
8. Pomorzanin Serock38
9. Pogoń Mogilno36
10. Orlęta Aleksandrów Kujawski34
11. Sparta Brodnica34
12. Polonia Bydgoszcz30
13. Noteć Łabiszyn30
14. Kujawianka Izbica Kujawska26
15. Łokietek Brześć Kujawski21
16. Chełminianka Chełmno15
17. Pomorzanin Toruń7
18. Lider Włocławek3
Lech bezlitosny dla brodniczan:


      Wysokim zwycięstwem Lecha zakończyło się sobotnie spotkanie derbowe z brodnicką Spartą. Rypinianie nie dali najmniejszych szans rywalowi zza miedzy pokonując go gładko 4:0. Mecz, który na trybunach stadionu przy Sportowej 41 zgromadził ponad dwustu kibiców był, szczególnie w drugiej połowie jednostronnym widowiskiem. Nasz zespół przez całe dziewięćdziesiąt minut dominował na placu gry i w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła przewyższał gości z Brodnicy. Ci, bramce Lecha bardzo poważnie zagrozili w zasadzie tylko raz, gdy po błędzie rypińskiej defensywy i bramkarza Dominika Kowalskiego, jeden z graczy gości mając przed sobą pustą bramkę trafił piłką w słupek.

 

Nasza drużyna w derbowej potyczce wypracowała sobie multum okazji bramkowych. Cztery z nich zamienione zostały na gole. Do przerwy kibice obejrzeli tylko jedno trafienie. Za to jakie! Gol Martyna Trędewicza śmiało kandydować może miana bramki sezonu. Fantastyczny strzał z dystansu zdjął pajęczynę w narożniku bramki strzeżonej przez Andrzeja Szreibera. Choćby tylko dla tego uderzenia warto było dziś wybrać się na stadion MOSiR – u.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejęli nasi gracze. Lechici, może nie rzucili się jakimś szaleńczym atakiem na rywali, jednakże kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i to oni raz po raz stwarzali sobie niezłe okazje strzeleckie. Pierwszą z nich miał w 15 minucie meczu Kamil Zieliński. Rosły napastnik Lecha uderzeniem z głowy zamykał dośrodkowanie w pole karne Spartan. Niestety piłka przeleciała nad poprzeczką. Siedem minut później przed szansą na wyprowadzenie rypinian na prowadzenie stanął Szymon Moszczyński. Nasz zespół wywalczył aut. Piłkę w pole karne wrzucił Jakub Trędewicz. Ta trafiła do Moszczyńskiego, który bez przyjęcia uderzył w kierunku bramki. Na posterunku był jednak Andrzej Szreiber, który pewnie chwycił futbolówkę. W 30 minucie spotkania golkiper przyjezdnych był już bezradny. Kamil Zieliński odebrał w polu karnym piłkę obrońcy Sparty. Dośrodkował ją w okolice ósmego metra. Nie dotarła ona jednak do żadnego z kolegów. Brodniczanie wybili ją z szesnastki. Na ich nieszczęście wprost pod nogi Martyna Trędewicza. Ten nie namyślając się długo huknął w kierunku bramki. Idealnie uderzona futbolówka wylądowała w samym okienku. Cudowny gol, jakie rzadko można podziwiać na tym poziomie rozgrywkowym.

 

Potężny cios wymierzony w stronę brodniczan chyba lekko ich zamroczył. Już bowiem pięć minut później powinni przegrywać różnicą dwóch goli. Po rzucie rożnym bliski pokonania Szreibera był Piotr Buchalski. Gości uratował, któryś z obrońców wybijając piłkę dosłownie z linii bramkowej. Ta niewykorzystana szansa szybko mogła się na Lechitach zemścić. W 38 minucie gry Sparta mogła doprowadzić do wyrównania. Przyjezdni wyprowadzili kontrę, po której mocno zapachniało golem. Złe wyjście do piłki Dominika Kowalskiego skutkowało tym, że gracz z Brodnicy minął go bez trudu i znalazł się sam przed pustą bramką. Gdy wydawało się, że rypinian nic nie uchroni przed utratą prowadzenia, ten w sobie tylko znany sposób trafił w słupek. Dwustuprocentowa okazja gości została w koncertowy sposób zaprzepaszczona. Odpowiedź Lechitów był niemal natychmiastowa. W 42 minucie spotkania dobrym strzałem z woleja popisał się Marcin Mrówczyński. Bramkarz Sparty nie dał się jednak zaskoczyć i w konsekwencji Lechici na przerwę schodzili ze skromnym prowadzeniem 1:0.

 

    Jednobramkowa przewaga rypinian dawała rywalowi znad Drwęcy nadal realne szanse na odwrócenie losów spotkania. Ci po przerwie, ku rozpaczy licznej grupy brodnickich kibiców kompletnie zawiedli. O ile w pierwszej odsłonie gry mecz miał w miarę wyrównany przebieg, to po zmianie stron na boisku widzieliśmy tylko jedną drużynę. Goście nie wyglądali na zespół, który jest zdeterminowany by wywieźć z Rypina choćby remis. Na ile to zasługa dobrze spisujących się Lechitów, a na ile pokłosie aktualnej formy Spartan trudno orzec. Jedno jest pewne żółto – czarni nie podjęli walki. Nieco ożywienia w ich poczynania próbowali wnieść wprowadzeni po przerwie na plac gry  Grzegorz Bała i Radosław Gajkowski, na niewiele sie jednak to zdało. 

 

Lech natomiast w drugiej połowie wyglądał jeszcze lepiej niż w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Podopieczni trenera Tomasza Paczkowskiego z szatni wyszli naładowani i z zamiarem szybkiego zapewnienia sobie bezpiecznej przewagi. Bardzo blisko tego byli już w 52 minucie meczu. Wtedy to w sytuacji sam na sam ze Szreiberem znalazł się Martyn Trędewicz. Autor premierowego gola tym razem nie zachował zimnej krwi i posłał futbolówkę wysoko nad bramkę. Po 120 sekundach rypińska część publiczności miała jednak okazję zakrzyknąć „jest!’". Marcin Mrówczyński w narożniku pola karnego zabawił się z obrońcą Sparty. Serię zwodów zakończył precyzyjną wrzutką w pole karne. Piłka spadła wprost na nogę nadbiegającego Krzysztofa Elsnera, który uderzył z powietrza, a już po chwili mógł wspólnie z kolegami z zespołu celebrować zdobycie gola. Trafienie to tak rozochociło pomocnika Lecha, że po kilkudziesięciu sekundach mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Elsner po udanym dryblingu znalazł się z piłką w szesnastce, po czym oddał strzał. Futbolówka niestety minimalnie chybiła celu. W 60 minucie gry Lechici zdobyli trzeciego gola. Tym razem autorstwa Szymona Moszczyńskiego. Kończył on wolejem ładną kombinacyjną akcję zespołu. Piłka najpierw trafiła w słupek, a następnie wpadła do siatki.


Trzecie trafienie rypinian w zasadzie rozstrzygnęło losy derbów. Przyjezdni nieśmiało próbowali zdobyć gola honorowego, ale poza niezłym strzałem grającego trenera Sparty Łukasza Ciechowskiego z 64 minuty spotkania nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Dominika Kowalskiego. Lech natomiast nie zamierzał poprzestać na trzech bramkach. W 65 minucie meczu nasi piłkarze po raz czwarty ucieszyli swoich sympatyków. Podanie Martyna Trędewicza z prawej strony boiska efektownym szczupakiem na gola zamienił Kamil Zieliński. Chwilę potem ten sam zawodnik powinien zdobyć swojego drugiego gola. Po zamieszaniu w polu bramkowym Zieliński sprytnie próbował na dalszym słupku zamknąć akcję. Niestety piłka po nogach jednego z defensorów gości wyszła poza plac gry.

 

Końcowe dwadzieścia minut meczu nie przyniosło już więcej goli, choć emocji nadal nie brakowało. Brodniczanie pogodzeni z klęską przy Sportowej całkowicie pogubili się w obronie. Nasi gracze w tym okresie jeszcze co najmniej dwukrotnie mogli posłać piłkę do bramki. Najbliższy tego był, wprowadzony na kwadrans prze zakończenie meczu za Zielińskiego Marek Magdziński. Były napastnik Sparty zmarnował jednak swoją szansę. W sytuacji jeden na jeden fatalnie uderzył w leżącego już praktycznie na murawie golkipera Sparty. Równie dogodną okazję miał kolejny rezerwowy – Damian Chojnacki, któremu niewiele zabrakło by pokonać Szreibera.

 

Ostatecznie spotkanie sąsiadów zza miedzy zakończyło się wynikiem 4:0. Derby dla Lecha. Mecz rypinianie wygrali łatwiej niż można by się tego przed jego rozpoczęciem spodziewać. Goście stanowili tylko tło dla naszego zespołu i tak naprawdę nie byli w stanie mu się skutecznie przeciwstawić. Rypinianie zagrali na miarę oczekiwań i nadal mogą szczycić się mianem jedynej w całej ligowej stawce drużyny bez straty punktu w domowych spotkaniach. Brawo Wy!

     Wygrana w derbach cieszy. Nie mniej cieszy fakt, że rypinianie utrzymują wysoką formę i na ich grę patrzy się z coraz większą przyjemnością. Oby kurs obrany na czołówkę tabeli utrzymali do zakończenia rundy. Kolejna szansa na punkty nadarzy się już za tydzień, w Janikowie.

 

 

Galeria zdjęć z meczu w tym miejscu

 

Lech Rypin – Sparta Brodnica 4:0 (1:0)


Bramki: M.Trędewicz 30', Elsner 55', Moszczyński 60', Zieliński 65'

 

Skład Lecha: Kowalski – Baranowski, Rybka, Buchalski, J. Trędewicz, Mrówczyński, Fodrowski (80’ Dąbrowski), Elsner, Moszczyński, M.Trędewicz (75’ Chojnacki) – Zieliński (73’ Magdziński)

 

Skład Sparty: Szreiber – Kaźmierczyk, Janczak, Lamka, Sosnowski, Rupiński, Brzóska, Ł. Ciechowski, Zalewski, Sz. Ciechowski, Pacek

 

Grali też: Łazowski, Bała, Gajkowski, Wiśniewski

 

Żółte kartki: Buchalski (Lech) - Wiśniewski (Sparta)

Inne newsy: